Senja

Senja
Husfjellet - Senja - Norwegia

niedziela, 10 lutego 2019

Góry Rondane - Norwegia

9 - 10 sierpnia 2017 r.

Na zakończenie naszej norweskiej przygody postanawiamy odwiedzić jeszcze najstarszy park narodowy Norwegii Rondane i tam wejść na najwyższy szczyt tego pasma, czyli Rondeslottet (2178 m).

Stromą, krętą i lekko zakorkowaną drogą wydostajemy się z miejscowości Geiranger i wspinamy się na przełęcz  Dalsnibba (1038 m). Szczyt Dalsnibba (1495 m), na który można wjechać autem płatną i bardzo, bardzo stromą drogą został zdobyty na poprzedniej wyprawie.


Z Geiranger  do Rondane mamy ok. 160 km. Z miejscowości Otta jedziemy ok. 15 km do osady Mysuseter, z której prowadzi płatna droga (20 koron) do parkingu Spranget (4 km).   



Na parkingu można wypożyczyć rower, którym szutrową drogą dociera się (6,4 km) do schroniska Rondvassbu.

My tą szutrową drogę pokonujemy na piechotę, a widoki są przepiękne! Stalowe niebo, ciemne góry, zielono-słomkowe, pokryte porostami pagórki, a w oddali wysokie szczyty...



Schronisko Rondvassbu
Nie dochodzimy do schroniska, bo w planie mamy znalezienie bardziej dzikiego miejsca na nocleg ;-) 
Ale fakt, że schronisko jest pięknie położone nad jeziorem Rondvatnet.



Idziemy jeszcze ponad 2 km szlakiem, który prowadzi na najwyższy szczyt gór Rondane i w dolinie znajdujemy przecudne miejsce! 
Nie możemy uwierzyć własnym oczom, ale na dużej, równej polance czeka idealne miejsce na namiot, a do tego kamienne meble, czyli stolik i fotele!
Z parkingu do naszego noclegu przeszliśmy 8,5 km, robiąc 430 m przewyższenia.
Podoba nam się tutaj wszystko - góry wkoło, strumyk tuż obok, kamienne meble i klimatyczne mgiełki... 

Miejsce na nocleg rewelacyjne, ale zimna noc na wysokości 1500 metrów dała nam się we znaki... Dopiero poranek i śniadanie w śpiworze pozwoliło na ogrzanie zmarzniętego ciała :-)


Po śniadaniu wyruszamy w kierunku naszego celu, czyli najwyższego szczytu gór Rondane - Rondslottet. Co prawda wszystkie szczyty wokół doliny są przykryte chmurami, ale liczymy, że zanim dojdziemy chmury się podniosą.  

Dochodzimy do przełęczy, z której mamy super widok na dolinę z jeziorkami. Niestety, szczyty nadal w chmurach. 





Na szczycie Vinjeronden (2044 m)
Wchodzimy w chmurę jeszcze z nadzieją na błękit, ale po dojściu do szczytu Vinjeronden (2044 m) - z miejsca noclegu 3,2 km i 580 m przewyższenia -rezygnujemy z naszego celu. 





Do szczytu Rondslottet (2178 m) pozostało nam 1,3 km. Nie jest to dużo. Jednak marsz w totalnej mgle i mocnym wietrze na szczyt, z którego zobaczymy mgłę nie ma dla nas sensu, więc trochę zawiedzeni wracamy do obozowiska.


Odpalamy palnik by przed drogą pożywić się chińską zupką. Zwijamy obóz i ruszamy do parkingu mając świadomość, że jest to jednocześnie początek długiego powrotu do domu... 




Informacje praktyczne:
- GPS parkingu  Spranget -  61.835182, 9.731421
- z parkingu na szczyt Vinjeronden 2044 m) - ok. 12 km, przewyższenia ok. 1000 m. (do szczytu Rondslottet jeszcze 1,3 km - może jeszcze kiedyś go zdobędziemy :))

- z parkingu do domu na południu Polski - ponad 2300 km :-)

wtorek, 5 lutego 2019

Park Narodowy Yosemite, Kalifornia, USA

6 lutego 2017
Poranek niestety wita nas lekkim deszczykiem i niskimi chmurkami. Oczywiście musimy zmienić plany, ponieważ okazało się, że niektóre szlaki są tak zasypane śniegiem, że nie dało się po nich wędrować.



Pierwszym miejscem, z którego rozciąga się nieprawdopodobny widok na Dolinę Yosemite, jest parking przy Tunnel View
Dzisiejsza pogoda dodaje dramaturgi temu miejscu i mimo iż nie jest to idealna pogoda to spowita mgłami dolina wygląda naprawdę pięknie, szczególnie z osławioną kopułą Half Dome, której niestety nie zdobywa się zimą ze względu na dosyć trudne podejście.

Mieliśmy w planach przejście szlaku o nazwie Four Mile Trail do punktu Glacier Point, jednak podjeżdżając do miejsca wyjścia zobaczyliśmy informację o zamknięciu szlaku, więc i tym razem nam się nie poszczęściło.


W parku postanawiamy jeszcze podejść do wodospadu Vernal. Najprostszy szlak, który prowadził do niego to tzw. Mist Trail, niestety zimą zamknięty ze względu na oblodzenie ścieżki oraz spadające ze skał odłamki lodu. Zamiast tego poszliśmy do Clark Point, z którego mogliśmy podziwiać Wodospad Nevada. Trasa była również dosyć wymagająca, bo mocno zaśnieżona, a kilkakrotnie byliśmy świadkami spadającego lodu z wysokich skał wzdłuż szlaku. Było to trochę przerażające, ale na szczęście udało nam się dojść i wrócić bez szwanku.

Zwiedzanie Yosemite w dużej mierze ograniczyło się do przejazdu drogą i zatrzymywania się w punktach widokowych wybieranych na bieżąco w trakcie przemieszczania się.











 Jesteśmy przekonani, że gdybyśmy mieli możliwość dotarcia do miejsc, które sobie zaplanowaliśmy, zakochalibyśmy się w tym miejscu.




Dzisiejszy nocleg mamy w Mother Lode Lodge w miejscowości Mariposa,  a jutro wyruszamy już do San Francisco.




Ważne informacje:
To co zrobiliśmy i to, co było zaplanowane.

- Tunnel View  37.715772, -119.677542

- Vernal Fall (2,6 km - 1h) - punkt wyjścia 37.726084, -119.548999, parking 37.734924,
-119.566149

- Mirror Lake &Tenaya Canyon (9 km - 2h) 37.739414, -119.560175, parking 37.734924,
-119.566149

- Four Mile Trail do Glacier Point (16 km - 7h)  37.733980, - 119.601887

- Mother Lode Lodge Motel (Mariposa)  37.800851, -122. 428579