Senja

Senja
Husfjellet - Senja - Norwegia

wtorek, 23 lipca 2019

Norwegia 2019 - na górskim szlaku - Lofoty - Narvtinden (688 m), plaża Kvalvika, Ryten (543 m)

23 czerwca 2019

Rano na kempingu Moskenes budzi nas mocno przyświecające słońce - jest radość!
Ale nie trwa ona zbyt długo, bo już ok. 8 zaczyna padać deszcz...
I taka zmienna pogoda będzie już naszą codziennością podczas pobytu na Lofotach.



Jadąc w stronę naszego wyjścia w góry zatrzymujemy się na wysepce i idziemy na punkt widokowy skąd możemy podziwiać  miejscowość Reine i pobliskie szczyty.  







Na kolejnej mini wyspie zatrzymujemy się w bardzo widokowym miejscu, ale nieco mniej przyjemnym zapachowo... Na stojakach suszą się tutaj głowy dorszy, które 
wysyłane są ponoć do Afryki, głównie do Nigerii. Głowy to taki odpad przy produkcji norweskiego przysmaku o nazwie sztokfisz. 
Sztokfisz to suszony dorsz i duma narodowa Norwegów, a Lofoty są miejscem, który słynie właśnie z wytwarzania tego rarytasu.



Dojeżdżamy do miejscowości Molnarodde, gdzie rozpoczyna się nasz szlak na rozgrzewkę... Okazuje się, że będzie to porządna rozgrzewka... ;-)
Gdzieś po 20 minutach marszu zaczyna padać deszcz... Chowamy się pod wielkim głazem. Zadaszenie jest imponujące. Wypatrujemy przejaśnień, ale nie wygląda to dobrze... 
Ocena naszego eksperta - jakieś 10% szans na lepszą pogodę. Jednak wierzymy, że będzie lepiej i idziemy dalej.



Dochodzimy do miejsca, które wydawało nam się szczytem, ale okazało się, że stąd do szczytu mamy jeszcze dość spory kawałek i to emocjonującego przejścia... 
Dziwimy się, że w takich miejscach  nie ma jakiejś asekuracji, lub zabezpieczenia, ale to są Lofoty i każdy musi polegać na własnych umiejętnościach i rozsądku.


Aura okazała się łaskawa. Chmury podniosły się i mogliśmy podziwiać widoki na wszystkie strony.





Cieszymy się, że wycieczka jednak się udała. Nie pierwszy raz przekonujemy się o tym, że warto iść w góry, nawet gdy pogody brak, bo to właśnie są Lofoty i pogoda zmienia się z minuty na minutę.
Gdy dochodzimy do samochodu zaczyna padać deszcz i to konkretnie. Mamy trochę szczęścia to fakt :-).  






Szukamy miejsca na zrobienie obiadu, a deszcz ciągle pada... Znajdujemy idealne - duży parking z zadaszonym miejscem i stolikami. 




A po chwili zza chmur wyłania się słońce. Wystawiamy plecy i wygrzewamy w promieniach słońca. 


Przejeżdżamy na parking przed dojściem na piękną plażę - Kvalvika. Plaża jest dość popularna, a miejsc parkingowych naprawdę mało. Nie mamy szczęścia, bo parking wypełniony jest szczelnie. Przejeżdżamy więc dalej (ok. 1 km) i tam zastawiamy samochód. 

Zabieramy swoje wypchane sprzętem kempingowym plecaki i wędrujemy na plażę, gdzie w przepięknych okolicznościach przyrody mamy dziś nocleg - hurrrra!!!






Najpierw idziemy kilometr asfaltem, aby dojść do wejścia na szlak. Sama trasa to trochę ponad 2 km do przejścia. 1 km podejścia i tyle samo zejścia do plaży.



Plaża jest wielka i przepięknie położona - otoczona z trzech stron wysokimi szczytami. 
Rozbijamy swój namiot i idziemy jeszcze na pobliski szczyt Ryten (543 m).




Szczyt nie jest daleko, ale wejście na niego dość strome - w końcu wychodzi się z plaży, więc trzeba pokonać 540 m przewyższenia.







Wchodząc na szczyt przez cały czas mamy możliwość podziwiania pięknych widoków, między innymi na naszą plażę.









Po chwili nachodzą ciemne chmury i zaczyna padać. Cóż, to Lofoty i przyzwyczailiśmy się już do tej zmienności. Idziemy w stronę szczytu i liczymy na kolejną zmianę aury - byle na lepsze ;-)





Chmury przesuwają się w szybkim tempie i czasami udaje nam się zdążyć zrobić zdjęcie zanim nadejdą kolejne.






Te chmury mają swój urok, ale brakuje nam choć odrobiny błękitu i słońca.




Schodzimy do plaży do naszego rozbitego już. namiotu 


To był intensywny dzień.
Kolację zjadamy już po północy ;-)



Informacje praktyczne:
- miejsce widokowe w okolicach Reine - 

  • GPS parkingu:  67.938892, 13.083710 
  • czas przejścia -  ok. 40 min
  • odległość - ok. 2 km

- szczyt Narvtinden (688 m)

  • GPS parkingu: 68.009767, 13.166033
  • czas wycieczki - 5 h 30 min.
  • odległość-  9 km
  • pokonane przewyższenie - 950 m 
  • szczyt oferuje przepiękne widoki i wędrówkę bez tłumów, my spotkaliśmy na trasie tylko 2 osoby
- plaża Kvalvika
  • GPS parkingu głównego: 68.068403, 13.129630
  • GPS parkingu, na którym my stajemy: 68.061707, 13.123351
  • czas przejścia od naszego parkingu - 1h 15 min
  • odległość 3 km (2 km od parkingu przy szlaku)
  • pokonane przewyższenie - 178 m
  • przepięknie położona plaża, zdecydowanie warto tam się znaleźć, szczególnie z namiotem na całą noc :-)
- szczyt Ryten (543 m)
  • czas wycieczki 3 h
  • odległość 5,8 km
  • pokonane przewyższenie 540 m
  • szczyt koniecznie trzeba zdobyć, jeżeli jest się już na plaży Kvalvika

wtorek, 16 lipca 2019

Norwegia 2019 - na górskim szlaku - Lofoty - Munken (797 m), Merraflestinden (537 m), Gylltinden (542 m).

19 - 22 czerwca 2019 r.
To nasz kolejny wypad do Norwegii (dla niektórych już nawet trzeci :-))

Nie da się ukryć, że  Norwegia jest przecudna i jeżeli jeszcze lubi się chodzić po górach to można zakochać 
się w niej na dobre.
W tym roku szczegółowo zaplanowaliśmy zwiedzanie przede wszystkim części południowej Norwegii, chcąc zacząć od słynnego Kjeragu. Jednakże jadąc przez duńskie mosty ktoś z nas sprawdził pogodę na Lofotach i okazało się, że ma być tam całkiem przyjemnie w odróżnieniu od południa Norwegii, gdzie temperatury nie były zachęcające, a deszcz zapowiadano na kolejne kilka dni. Nastąpiła szybka burza mózgów - kto za, kto przeciw i wjeżdżając do Szwecji już wiedzieliśmy, że naszym pierwszym celem w Norwegii nie będzie słynny Kjerag, ale jakiś klimatyczny szczyt na Lofotach. Tym samym nasza trasa dojazdowa wydłużyła się o tysiąc kilometrów - z 2380 km do 3270 km, ale czego nie robi się dla pięknych krajobrazów! Dodatkowym bodźcem był trwający o tej porze na Lofotach dzień polarny (od  ok. 25 maja do 18 lipca), więc jeżeli starczy sił i będzie ochota to można chodzić po górach przez 24 godziny na dobę, bo słońce jest cały czas na niebie. Oczywiście jeżeli tylko nie chowa się za chmurami...
Nasza podróż do Bodo, skąd wypływa prom na Lofoty trwała (z krótkim przerwami na spanie samochodzie) 53 godziny, czyli 2 doby i 5 godzin.
Dłuższą drzemkę ucinamy sobie na promie w wygodnych fotelach. Wskakujemy w śpiwory i śpimy jak zabici przez cały rejs,  czyli prawie 4 godziny (od 3.30 do 6.15 rano).



O godzinie 6.30 jesteśmy już w miejscowości o super krótkiej nazwie, czyli Å 

Å to maleńka wioska położona na południowym krańcu archipelagu Lofotów. 

Zostawiamy samochód na wielkim parkingu  na końcu drogi i idziemy przywitać się ze skalistym brzegiem i strzelistymi szczytami, które niestety dzisiaj w większości toną w chmurach.



Z Å przejeżdżamy na parking tuż przed miejscowością Reine, gdzie rozpoczyna się szlak na szczyt Munken (797 m).
Bardziej popularny i zdecydowanie bardziej uczęszczany szlak na ten szczyt prowadzi z miejscowości Sorvagen, ale tą trasą szliśmy już 2 lata temu (czytaj tutaj) i teraz chcemy zobaczyć coś nowego. 

Początkowo trzeba przedzierać się przez krzaki, idąc wzdłuż zatoki raz w górę, raz w dół i tak przez jakieś 1,5 km. Widać, że turyści nie zaglądają tutaj zbyt często...
Gdy opuszczamy krzaki szlak robi się bardziej przyjemny i przede wszystkim widokowy. 


Przechodzimy między zatoką a małym jeziorem i w końcu zaczynamy iść w górę szybko zdobywając wysokość.






Po wejściu na wysokość około 500 m mamy już wspaniały widok na imponujące szczyty i jeziora najpiękniejszej wyspy Lofotów - Moskenesoya.




Niestety, część szczytów tonie w chmurach i dziś także nie zobaczymy najwyższego szczytu tej wyspy - Hermannsdalstinden (1029 m), na który nie udało nam się wejść 2 lata temu przez wiszące nisko chmury. 



Szczyt Munken (797 m) ma dwa wierzchołki. My wchodzimy na Munken nordtopp (770 m), gdzie poprowadzony został szlak.





Przez chwile rozkoszujemy się widokami i trochę marudzimy, że nie ma błękitu i lepszej widoczności.




Wracamy dłuższą trasą, zdobywając po drodze jeszcze dwa szczyty. 




Gylltinden (542 m)



Na szczycie
Merraflestinden (537 m) zaczyna padać deszcz, ale przed kolejnym szczytem pogoda trochę się poprawia, więc zdobywamy jeszcze Gylltinden (542 m).







Wejście miejscami jest dość strome i emocjonujące. 







Widok ze szczytu Gylltinden - zatoka wzdłuż której wędrujemy i widokowy szczyt
 Reinebringen.






Z drugiej strony widok na miejscowości Sorvagen, Tind i Å 







Po zejściu ze szczytu jedziemy na kemping w miejscowości  Moskenes, gdzie wreszcie przesypiamy całą noc. W ogóle nie przeszkadza nam niezachodzące tutaj  słońce :-)


Informacje praktyczne

Wycieczka na szczyty - Munken (nordtopp 770m)Merraflestinden (537 m)Gylltinden (542m):
- parking w Reine przed wyjściem na szczyt -  67.912167, 13.074630
czas przejścia 8 h
- dystans - 16 km
przewyższenie - 1370 m.