Senja

Senja
Husfjellet - Senja - Norwegia

wtorek, 12 listopada 2019

Zimowy Ornak - listopad 2019

Ornak - 11 listopada 2019 r.

W Tatry zawitała zima.
I nie powiem, żeby była to przykra wiadomość :-)
Nad Doliną Chochołowską i chyba całym Podhalem zalegają niskie chmury. Idąc w górę liczymy, że zapowiadane bezchmurne słońce nad Tatrami będzie nam jednak towarzyszyć ;-)


Gdy dochodzimy do Iwaniackiej Przełęczy widzimy już upragniony błękit.

A później widoki z każdym krokiem były coraz piękniejsze...















Dodatkowego uroku krajobrazom dodawał wiatr, który przepędzał chmury nad wysokimi szczytami.








Wiatr szalał też nad Ornakiem.
Na szczęście były miejsca oraz chwile kiedy zupełnie nie wiało.

















Informacje praktyczne
Trasa wycieczki: 
Siwa Polana (parking) - Dolina Chochołowska - Iwaniacka Przełęcz (1459 m) - Ornak (1854 m) - Siwa Przełęcz (1812 m) - Dolina Starorobociańską -Dolina Chochołowska - Siwa Polana (parking)
Czas wycieczki - 7h 45 min.

Warunki na dzień 11.11.2019r - pokrywa śnieżna od 10 do 20 cm, nawianego śniegu w niektórych miejscach do 40 cm., śnieg miękki, raki, raczki zbędne, wskazane kijki szczególnie podczas zejścia.

czwartek, 7 listopada 2019

San Francisco

7-8  lutego 2017 r.
     /Dzień poprzedni - 6 lutego - Park Narodowy Yosemite/

Z samego rana wyruszamy do San Francisco. Do miasta mamy prawie 300 km, chcemy zobaczyć jak najwięcej, a czasu mamy już niewiele.  Oczywiście pierwsze kroki kierujemy na parking, skąd rozpościera się piękny widok na most Golden Gate... podobno. 

Nasz Golden Gate był osnuty mgłą i czasami się pojawiał, aby po chwili znowu się schować. Nie mieliśmy szczęścia do tego mostu. Nie było nam dane go podziwiać w całej okazałości ani w ten dzień, ani w następny.


Aby osłodzić sobie niepowodzenie zobaczenia mostu pojechaliśmy do portu na najsłynniejszą - podobno - zupę w San Francisco zwaną Clam Chowder, czyli zupa z małży serwowana w bochenku chleba. Możemy stwierdzić, że niezła, choć szału nie było. 


Potem przespacerowaliśmy się jeszcze po nabrzeżu i widzieliśmy wielką gromadę lwów morskich na platformach.











Wieczorem San Francisco  robi jeszcze większe wrażenie niż w ciągu dnia. Nasz motel znajdował się blisko centrum, więc mieliśmy możliwość dotrzeć wszędzie bez konieczności ruszania samochodu. 

Niedaleko naszego noclegu znajdował się "najbardziej poskręcany odcinek ulicy Lombard Street" na osiedlu zwanym Russian Hill. 





Kamienice tam się znajdujące to przykład domów ludzi raczej zamożnych. Warto zobaczyć tę część, bo jest wyjątkowa i raczej nie do zobaczenia w innych miastach.


Pierwszy dzień w San Francisco zakończyliśmy spacerem po okolicy i oczywiście trochę się pogubiliśmy, ale i tak było sympatycznie.



8 lutego 2017 r.
Drugi dzień postanowiliśmy spędzić w Alcatraz
Na wyspę płynie się statkiem. 





My wykupiliśmy bilety jeszcze w Polsce, ale można je też kupić na miejscu bezpośrednio przed wypłynięciem lub dzień wcześniej, pod warunkiem, że są jeszcze miejsca. 
Wypływa się o określonej godzinie, ale wraca się już o dowolnej godzinie, czyli można zwiedzać tak długo, jak się chce.


Przed rozpoczęciem zwiedzania otrzymuje się audio przewodnik i zwiedza się zgodnie z wytycznymi na nagraniu. 






Wycieczka jest naprawdę ciekawa, ponieważ sama historia tego miejsca jest niezwykła i warto ją poznać oraz zobaczyć to jedyne w swoim rodzaju więzienie.




Dzisiaj jeszcze raz próbujemy zobaczyć Golden Gate z punktu widokowego przeciwnej stronie mostu, ale - jak już pisałam - bez sukcesów. 


Przejeżdżając most trzeba zapłacić za niego przez internet.

















Tego dnia musieliśmy jeszcze dotrze do Los Angeles, co oznaczało konieczność przejechania ponad 600 km. Zebraliśmy się tak szybko, jak to było możliwe i wyruszyliśmy do ostatniego już miejsca w Stanach, które mieliśmy zwiedzać.

Nasz nocleg w Los Angeles:
Economy Inn Hollywood  34098467, -118.304913