Senja

Senja
Husfjellet - Senja - Norwegia

wtorek, 9 kwietnia 2019

Islandia - wodospad Glymur, Reykjavik, Krysuvik.

21 lipca 2016 r. - ósmy dzień pobytu na Islandii.

Poranek wita nas deszczem.
Do naszego pierwszego dzisiaj celu - wodospadu Glymur -mamy ok. 70 km, więc jest nadzieja, że aura się odmieni.


Podjeżdżamy na parking. Pogoda nie jest wymarzona, ale nie pada zbyt mocno, więc zakładamy kurtki przeciwdeszczowe i idziemy w kierunku drugiego najwyższego wodospadu Islandii. 



Wycieczka nie jest bardzo długa, ale na pewno urozmaicona i zapewniająca przepiękne widoki. 







Trasa prowadzi nad urwistymi brzegami głębokiego wąwozu.









Chcąc dojść w okolice miejsca, skąd spada wodospad przechodzimy ok. 2,5 km i robimy jakieś 270 m przewyższenia. 
My podchodzimy mając kanion po prawej stronie, ale widoki są zdecydowanie lepsze, jeśli podchodzi się drugą stroną - i tak radzimy iść.

Za wodospadem idziemy jeszcze 500 m w górę rzeki i dochodzimy do miejsca, gdzie można (i trzeba) przeprawić się przez rzekę, jeżeli nie chce się wracać tą samą ścieżką.





W dniu, w którym przez nią przechodzimy rzeka nie jest zbyt głęboka, ani porywista. Pokonujemy ją na dwa różne sposoby, czyli w kaloszach i na bosaka. Woda ciepła nie była, ale spokojnie dało się wytrzymać ;-)

W drodze powrotnej możemy podziwiać w pełnej okazałości kanion, którego głębokość przyprawia o zawrót głowy.





Glymur  - 198 m był uznawany do roku 2011 za najwyższy wodospad Islandii, ale ten tytuł odebrał mu wodospad Morsarfoss (240m), którego wody spływają z topniejącego lodowca Morsarjokull.




W drodze do parkingu  czekają nas jeszcze:
-  przeprawa przez rzekę, tym razem już nie wpław... 






...i przejście przez krótką jaskinię (latarka zbędna).

Cała wycieczka wzdłuż wąwozu to ok. 6,5 km.

 GPS parkingu przy szlaku do wodospadu 64.385085, -21.293958 

Deszcz, który podczas wycieczki trochę nam odpuścił, kilkadziesiąt metrów przed parkingiem powrócił ze wzmożoną siłą.

Już w samochodzie postanawiamy zmienić plany i zamiast kolejnych atrakcji przyrodniczych wybieramy spacer po stolicy. Do Reykjaviku mamy stąd 70 km.
Tak naprawdę to stolicę odwiedzamy tylko dlatego, że wypada 





Przy tylu przecudnych krajobrazowo naturalnych atrakcjach Islandii, budowle stworzone przez człowieka nie robią na nas zbyt dużego wrażenia.

Odwiedzamy Hallgrimskirkje, czyli najczęściej zwiedzaną budowlę w Reykjaviku  - kościół - świątynię narodową Islandii .








Przechadzamy się deptakiem, do którego dostępu samochodem bronią bramki z niebieskimi rowerami.








Zatrzymujemy się przy słynnej budce z hot-dogami, które jadł w tym miejscu i zachwalał między innymi Bill Clinton, James Hetfield... Mały hot-dog z parówką cielęcą i  dodatkami kosztuje ok. 24 zł. A jeżeli chodzi o smak to raczej nie powalił nas na kolana, ale nie był zły.



 Wchodzimy też do słynnej i kontrowersyjnej Harpy - gmachu filharmonii i opery oraz centrum konferencyjnego w Reykjawiku. Harpa zbudowana jest ze szklanych paneli, a dominującymi kolorami są czarny i szary.  




Gmach wzbudzał wiele kontrowersji, gdyż jego budowa była bardzo kosztowna, a w latach gdy powstawał (2007-2011) Islandia przechodziła kryzys finansowy.
Trzeba przyznać, że budynek robi wrażenie zarówno, gdy podziwia się go z zewnątrz, jak i wewnątrz.




Na koniec pobytu w Reykjaviku robimy zakupy - tradycyjnie w Bonusie. 

Zostało jeszcze parę godzin dnia, więc jedziemy jeszcze pooddychać oparami siarki na pobliskim polu geotermicznym - Krysuvik (40 km od Reykjaviku).





Po godzinie 20-tej na parkingu nie ma już nikogo.
Wędrujemy ponad godzinę po wielobarwnych wzgórzach, z których roztacza się widok na dymiące, bulgocące baseny i źródła oraz mniejsze i większe jeziorka. 




Około godziny 22-ej jedziemy już w kierunku kempingu - Stokkseyri (GPS 63.836594, -21.054526). Mamy do przejechania 60 km. Na szczęście słońce tutaj prawie nie zachodzi... Ewentualnie chowa się za chmurami ;-)


piątek, 5 kwietnia 2019

Austria skiturowo - Wysokie Taury - Hochgasser (2922m)


Marzec 2019

Na parkingu przy tunelu jesteśmy o 7.40, ale widać, że większość amatorów narciarskich wędrówek jest już w górach, bo na dużym parkingu już prawie nie ma miejsc...
Hochgasser (2922m)
Wyruszamy z wysokości 1600 m. Pierwszy bardzo stromy odcinek (ok. 200m) wszyscy pokonują na butach, bo śnieg jest mocno zmrożony i nie ma sensu się męczyć.

Cała trasa, praktycznie aż do schroniska
Grünseehütte (2235m), 
jest bardzo twarda, ale słońce mocno przyświeca, więc liczmy, że podczas zjazdu będzie już przyjemnie miękko :) Na wypłaszczeniu niedaleko schroniska robimy sobie krótką przerwę.


W stronę szczytu Hochgasser, o imponującej wysokości 2922 m, ciągną całe wycieczki... Trochę nas to martwi, ale okazuje się, że ludzie rozchodzą się na różne strony i tak naprawdę na szczycie starcza miejsca dla wszystkich :) 



Z tyłu po lewej nasz cel - Hochgasser. 


Schronisko Grünseehütte (2235m) - a raczej mini noclegownia z 15 łóżkami, i wyżywieniem własnym, a podczas zimy wodę do umycia trzeba sobie najpierw roztopić ;-)



Schronisko położone jest nad jeziorem 
Grünsee.



W dolinie znajdują się jeszcze 2 jeziora wzdłuż których przechodzimy idąc w stronę szczytu.










Na szczycie Hochgasser (2922m)
















Informacje praktyczne:

- czas wycieczki - 6h 30 min.
- suma przewyższeń - 1400 m (wejście na szczyt plus jeszcze małe podejście jakieś 150-200 m)
- dystans ok. 12,8 km
- trudność trasy - 2 (w skali 1-5)- łatwa i przyjemna wycieczka
- szczyt Hochgasser (2922 m) w Granatspitzgruppe - podgrupie Wysokich Taurów
- GPS parkingu: 47.117159, 12.505255, parking przy płatnym tunelu (tunelem dojeżdża się od miasta Mittersill).
- od Lienz do parkingu -  43 km.

wtorek, 2 kwietnia 2019

Austria skiturowe - Wysokie Taury - Reisachspitze

Wysokie Taury - drugi dzień - marzec 2019

Reisachspitze (2587m)




Startujemy z wysokości 1550 m z mini parkingu w lesie (4 km od Assling), na którym zmieszczą się 2-3 samochody. Dziś nie ma tutaj nikogo.
Do wysokości 1900 m podchodzimy lasem , gdzie trochę kiepsko ze śniegiem, więc wędrówka jest urozmaicona - co chwila trzeba jakiś odcinek pokonać z nartami w rękach...






 Gdy kończy się las przechodzimy obok domu na polanie i wchodzimy w dolinę, gdzie już śniegu nie brakuje.


















 Po ok. 3 h dochodzimy pod szczyt Reisachspitze, ale rezygnujemy z wejścia na szczyt, który jest mocno przewiany i trzeba by mocno kombinować na zjeździe. Zatrzymujemy się na odpoczynek na mini polance bez śniegu.



Zjeżdżamy do wysokości 2100 m i podchodzimy jeszcze pod jeden szczyt na wysokość 2400 m, dzięki czemu zyskujemy jeszcze jeden zjazd, nawet lepszy niż poprzedni, bo stok jest tutaj bardziej nastromiony.






Informacje praktyczne:

- czas wycieczki - 7h 20 min; samo dojście pod szczyt ok. 3h 
- suma przewyższeń - 1400 m
- dystans - ok. 14,5 km
- szczyt Reisachspitze (2587 m) w paśmie Glocknergruppe w Wysokich Taurach
- trudność trasy - 2 (w skali 1-5)
- parking w lesie - GPS (46.809594, 12.626792)