
Na trzeci dzień czerwcowych ferrat zaplanowaliśmy trasę o niedużych trudnościach B/C.

Nasz dzisiejszy szlak znajduje się w Górach Martwych (Totes Gebirge) i prowadzi na szczyt Hochtausing (1823 m).
Początkowo nasza trasa prowadzi leśną drogą oraz łąką - podziwiamy cel naszej wędrówki z daleka...
Po godzinie dochodzimy do dość stromego i nieubezpieczonego odcinka - korzenie służą nam za asekurację i cieszymy się, że nie będziemy schodzić tą śliską ścieżką.

Podchodzimy ferratą o trudnościach B - tylko miejscami ubezpieczoną, ale dostarczającą pięknych widoków.






Na szczycie znajdujemy zacienioną wnękę i robimy dłuższą przerwę oraz kilka zdjęć pobliskich szczytów oraz naszych twarzy... ;-)

Zejście mamy zaplanowane ferratą Tonisteig, ale znalezienie jej początku okazało się nie takie łatwe... Jakichkolwiek oznaczeń brak... Wydeptaną ścieżką zmierzamy wśród kosówek - po drodze napotykamy zwalone drzewo i... okazuje się, że to wyjście z dróg wspinaczkowych... Po chwili znajdujemy nasze zejście - ferratę Tonisteig - dla wchodzących jej koniec z książką wejść - tradycyjnie wpisujemy siebie oraz osoby, które chciałyby tutaj być, ale z różnych powodów nie mogły ("obecne duchem...").

Zejście nie jest bardzo wymagające, ale drabinki i stalowe liny wymagają nieco skupienia...
![]() |
Ferrata Tonisteig |
Główny problem tej ferraty polega na tym, że ferratą trzeba zejść, a to jest zawsze trudniejsze niż wejście...
Po drodze spotykamy wędrujących Austriaków -średnia wieku ponad 60 lat - podziwiamy hart ducha i kondycję...
Schodzimy do hali Schneehitzalm i rozkoszujemy się sielskimi krajobrazami - mamy wrażenie, że cofnęliśmy się do początku ubiegłego wieku...
A kubeczek ze świnką przy wodopoju naprawdę nas zachwycił... ;-)

Brak komentarzy :
Prześlij komentarz