
Pogoda jednak nie pozwoliła na spędzenie tak pięknego dnia w czterech ścianach...
Szybka decyzja i postanawiamy iść na Czerwone Wierchy - tam nas jeszcze zimą nie było...
![]() |
W drodze na Ciemniak |
![]() |
Tuż przed szczytem... |
Na zdjęciach zimowe klimaty, ale temperatura w słońcu naprawdę nas rozpieszczała i przypominała o zbliżającej się wiośnie.

W drodze na kolejny z Czerwonych Wierchów - Krzesanicę (2122m) można podziwiać panoramę Tatr Polskich i Słowackich.

Szczególnie imponująco prezentuje się charakterystyczna sylwetka Krywania (2495), który jest narodową górą Słowaków.
Na Krzesanicy robimy dłuższą przerwę, w celu nasycenia oczu cudnymi widokami i wypełnienia naszych pustych żołądków ;-)


Dość ładnie prezentował się Giewont, trochę mniej ładnie smog wiszący nad miejscowościami...
Schodzimy Kobylarzowym Żlebem - ostrożnie i zachowując odstępy, aby nie wywołać lawiny... Szlak nie był zbyt mocno uczęszczany - podchodziło nim dziś 10 osób, a schodziły 2 - my...

Przed wejściem w las spoglądamy jeszcze na Czerwone Wierchy - wydają się być tak daleko...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz