Jest to dość popularna atrakcja turystyczna tego regionu, więc aby uniknąć tłoku pojawiamy się tutaj dość wcześnie.
Wąwóz odwiedzają rzesze zmotoryzowanych turystów i przejazd zatłoczonymi serpentynami może nie należeć do wielkich przyjemności, ale o godzinie 8 rano naprawdę jest nieźle :-)
Mamy możliwość zatrzymania się na nielicznych i pustych jeszcze zatoczkach.
Wysokie, skalne ściany dochodzą do 300 m
i robią niesamowite wrażenie.
Droga nie jest szczególnie szeroka, a nad jezdnią pochylają się kamienne ściany... Zastanawiamy się, jak ciężarówki, które mogą tędy jeździć, dają sobie radę...
Wrażenia z przyrodniczych atrakcji psują nieco kramiki z pamiątkami... Cóż, każdy chce zarobić...
Na końcu wąwozu znajduje się większy parking z zadaszonymi miejscami - w sam raz na posiłek, robimy więc przerwę na śniadanie :-)
Piatra Altarului |
Jakieś 400 m i dwie serpentyny dalej zatrzymujemy się, aby zrobić zdjęcie najsłynniejszej skale wznoszącej się nad wąwozem - Piatra Altarului.
Dojeżdżamy jeszcze do Czerwonego Jeziora (Locul Rosu), które powstało na skutek obsunięcia zbocza góry. Jezioro położone jest na wysokości 980 m n.p.m. Na zdjęciach, które oglądaliśmy w necie wyglądało pięknie, ale nas do dłuższego zatrzymania w tym miejscu zniechęciły nadciągające tłumy i brak miejsc parkingowych...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz