Senja

Senja
Husfjellet - Senja - Norwegia

środa, 14 grudnia 2016

Wyspy Owcze - wyspa Mykines, Vagar, Streymoy, Eysuroy


29 lipca 2016 - piątek

Prom, którym wracamy z Islandii przybija do Thorshavn o godzinie 3. Pierwszą wędrówkę mamy odbyć wzdłuż jeziora Sørvágsvatn. Pogoda nie jest nam łaskawa. 




Chmury zbierają się nisko nad głowami, zasłaniając szczyty i pobliskie pagórki. Nie jest dobrze. 


Można się tego było spodziewać, ponieważ jakaś połowa dni na Wyspach Owczych w lipcu i sierpniu to dni deszczowe. Niestety okazało się, że to właśnie te dni z tej połowy deszczowej.... 



Przed wyjściem na szlak do wodospadu Bøsdalafossur wzdłuż jeziora Sorvagsvatn mamy jeszcze godzinę na krótki odpoczynek na parkingu. O 6.00 wyruszamy na szlak. Pada, wieje, jest zimno. No żyć i nie umierać. 




Peleryny przeciwdeszczowe szaleją. Rzekłbyś, żyją swoim życiem. 


Trasa jest łatwa i niewymagająca ani zbyt dobrej kondycji ani znajomości poruszania się w terenie. 

My przemieszczamy się tam i z powrotem trasą wzdłuż jeziora. 

Plan początkowo zakładał, że będziemy robić pętelkę i dojdziemy do końca idąc trasą z miejscowości Midvagur, ale pagórki, którymi trzeba by było się poruszać, były całe we mgle, więc postanowiłyśmy przejść trasą poprowadzoną przy brzegu jeziora. Mimo takiej pogody widoki robią wrażenie. Chmury nadają jeszcze dodatkowo drapieżnego charakteru olbrzymim klifom. 

Trochę przemarznięte ale zadowolone wracamy na parking i jedziemy do portu.   



Kolejna wyprawa zaplanowana na ten dzień to wyspa Mykines. Jeszcze w Polsce zarezerwowałyśmy lot helikopterem. Można to zrobić jakiś miesiąc przed wylotem, ale trzeba się raczej spieszyć, bo dostępne miejsca dosyć szybko znikają. 

Samochód zostawiamy w porcie i na lotnisko wędrujemy około 3km. Z wyspy Mykines zamierzamy wrócić promem, więc samochód będzie już na parkingu, jakieś 20m od miejsca, gdzie przybija prom. Wyspa Mykines słynie głównie z olbrzymich kolonii maskonurów oraz głuptaków.

Po wylądowaniu od razu udajemy się na szlak na drugą z wysp zwaną Mykinesholmur. Cały szlak to około 8km, czyli jakieś 2-2,5h marszu. Po drodze spotykamy bardzo ciekawą kobietę, która od kilku lat obserwuje i bada kolonię maskonurów. Prosi nas, aby nie zakłócać spokoju wybranej grupie i nie schodzić ze szlaku. Obie wyspy połączone są ze sobą mostem. 

Wędrując po ścieżce możemy podziwiać maskonury z odległości nawet pół metra. Ich gniazda są dosłownie wszędzie. Są przepiękne i niesamowicie pokraczne, co dodaje im tylko uroku. Na końcu wyspy – zaraz obok latarni - rozbijamy nasz wiatrochron, aby w spokoju porozkoszować się widokami klifów i oceanu. Po powrocie ze szlaku mamy jeszcze około 2 godzin do promu. 




Przez półtorej godziny przyglądamy się dzieciom, które razem z mamą i prawdopodobnie wszystkimi innymi dziećmi ze wsi, skaczą przez skakankę na placu głównym wioski. Bardzo ciekawe doświadczenie socjologiczne. 


Bilety na prom można kupić na pokładzie. My kupiłyśmy je jeszcze przed wyjazdem – tak dla pewności. Przejazd na Vagar zajmuje około 30min. Na Vagar już leje. Cieszymy się, że mamy tak blisko do samochodu. 
Dzisiejszy nocleg mamy w A Giljanesi – cena 200DKK (120zł na dwie osoby). Kamping jest spełnieniem naszych marzeń. Ma świetnie wyposażoną kuchnię, ciepłą jadalnię i oczywiście łazienki z gorącą wodą.

30 lipca 2016 - sobota 
Dzisiaj wybieramy się na przejażdżkę po wyspach. Chcemy dotrzeć na wyspę Vidoy. Mamy w planach wyjście na Villingardalsfjall oraz najwyższy klif Wysp Owczych – Enniberg. I oczywiście znowu Wyspy pokazały jak bardzo mylimy się w swoich planach... Gdy dotarłyśmy w końcu do miejsca startu na szlak, okazało się, że mgła jest tak gęsta, że nie widać na odległość 20m. Poza tym już porządnie padało. Co jest??? 

 Na szczęście już sam przejazd przez wyspy to niesamowite przeżycie. Chmury wiszące nad szczytami są wysoce urokliwe i drapieżne. 

W drodze powrotnej postanawiamy jednak coś zdobyć i dlatego wykorzystujemy naszą broszurę Hiking in the Faroe Island



Z miejscowości Kambsdalur udajemy się na szlak, aby podziwiać widoki wysp z wyższego pułapu. 
Szlak oczywiście oznaczony bardzo kiepsko – opis też niezbyt pomocny. 




Ogólnie idziemy na przełaj po stromym zboczu tak, aby dojść do szczytu. Łatwo nie było. Trochę siąpiło, a coraz gęstsze chmury zaczęły zasnuwać pobliskie szczyty.







Kemping w Eidi
Dzisiaj nocleg w Eidi. Już drugi raz śpimy na tym kampingu. Otoczenie jest cudne, a cena (100DKK za 2 osoby) jak na Wyspy wysoce atrakcyjna. 

Jeszcze przed zmrokiem udajemy się na wyprawę po okolicy. 








Najpierw docieramy do wodospadu i do miejsca, z którego doskonale widać dwie skały nazywane: The Giant and the Witch. Następnie spacerek po miejscowości Eidi i poszukiwanie szlaku na pobliski szczyt – wstępnie - przed jutrzejszym wyjściem.


31 lipca 2016 - niedziela.

 To już ostatni dzień naszej wyprawy. Na dziś mamy zaplanowane dwie niezbyt długie wyprawy. Związane jest to z tym, że wypływamy już o 18 do Danii i musimy być w porcie dwie godziny wczesniej. 
Pierwsza krótka wyprawa dzisiaj prowadzi nas na pobliskie klify położone nieopodal naszego kempingu. Widok na klify jest niesamowity. Wiatr także. Znajdujemy sobie wielki głaz, za którym skrywamy się przed wiatrem i przez chwilę podziwiamy widoki. 









Następny spacer to szlak z Skeidsskard do miejsca zwanego Vatndndalsegg, z którego rozciąga się przepiękny widok na wyspę Koltur, Hestur, Sandoy i Suduroy. 







 Jest to wspaniałe miejsce na kubek kawy i posiłek przed dalszą drogą.  







 




 

Dane GPS:
Parking w porcie: 62.070510, -7.326372
Lotnisko: 62.069039, -7.279013
Kemping w A Giljenasi: 62.047439, -7.163737
Kemping w Eidi: 62.306709, -7.084256
Wyjście na szlak – jezioro Sorvagsvatn: 62.045512, -7.214544
Wyjście na szlak w Kambsdalur: 62.219031, -6.815689
Wyjście na szlak Skeidsskard - Nardadalur: 62.086436, -6.941841
Cena za tunele: 
Na Wyspach są dwa płatne tunel, którymi przedostajemy się z wyspy na wyspę- przejazd każdym tam i z powrotem to koszt - 100DKK, czyli ok. 60zł (płatne na stacjach benzynowych - do trzech dni po przejeździe)

1 komentarz :