Senja

Senja
Husfjellet - Senja - Norwegia

niedziela, 30 października 2016

Islandia- wodospad Dettifoss i nie tylko...

Dettifoss
Na koniec pierwszego dnia pobytu na Islandii pędzimy jeszcze na północ wyspy, żeby zobaczyć najpotężniejszy wodospad Europy -  Dettifoss.

Zdecydowanie polecamy dojazd do wodospadu drogą F864 (wschodnim brzegiem rzeki), bynajmniej nie dlatego, że dojazd jest dobrej jakości, czy atrakcyjny widokowo, ale dlatego, że po pokonaniu 31 km (tzw drogą przez mękę...) możemy podziwiać wodospad stojąc na jego progu - wrażenie jest nie do opisania!

 


Rzeka Jökulsá á Fjöllum ("rzeka lodowcowa z gór") to druga pod względem długości rzeka na wyspie. Toczy brunatne wody z lodowca Vatnajökull. Na jej odcinku mierzącym około 3 km znajdują się trzy piękne wodospady.

Największy Dettifoss ma 100m szerokości , a woda spada z progu o wysokości 45m. 
Pod wodospad docieramy o północy, więc tłumów nie ma (my i jeszcze 3 Polaków), a widoki powalają!


Największe wrażenie robi ogrom tej wody, a stojąc parę centymetrów od szaro-brunatnego żywiołu, poziom adrenaliny mamy naprawdę wysoki...



Selfoss




Kolejny wodospad - Selfoss znajduje się 1,4 km w górę rzeki od Dettifoss.






 
Selfoss nie jest szczególnie wysoki, bo ma zaledwie 10 m, ale zachwycił nas swoim położeniem. Wody tego wodospadu spadają z progu w poprzek oraz wzdłuż rzeki.


Naszym zdaniem Selfoss jest najpiękniejszym wodospadem na Islandii. Zrobił na nas ogromne wrażenie.


 

Wodospad Hafragilsfoss znajduje się 2 km na północ od Dettifoss.

Hafragilsfoss

Wodospad spada z progu o wysokości 27m. Podziwiamy go z oddali, bo wąwóz w tym miejscu jest bardzo głęboki. 
















 

Wąwóz z rzeką Jökulsá á Fjöllum - zdjęcie zrobione o 2 w nocy









Po pierwszym intensywnym dniu zwiedzania postanawiamy, na pustym już o tej porze parkingu, ugotować w końcu obiad. 
Podczas jedzenia patrzymy na zegarek - jest 3 w nocy, a jasno jak w dzień. Super ta Islandia! :-)

 
  
Wąwóz - zdjęcie zrobione o 5 rano.
 

niedziela, 16 października 2016

Via ferrata - Postalmklamm - Austria

Ferrata Postalmklamm o trudności C/D poprowadzona jest w wąwozie, a jej przejście to czysta przyjemność z odrobiną adrenaliny :-) 

Ferrata rozpoczyna się długim, chwiejnym mostem rozwieszonym na dużej wysokości nad rzeką.



























Po chwili marszu w lesie wchodzimy na ścianę wąwozu i przemieszczamy się po metalowych prętach.








 






Na drugą ścianę wąwozu przechodzimy po moście linowym przypominającym mosty z parków linowych.














 









W dużej ekspozycji trawersujemy do tzw. "Kociego skoku", czyli miejsca, gdzie z jednej ściany wąwozu przechodzimy na drugą wykonując bardzo szeroki rozkrok lub po prostu przeskakując.

























"Koci skok"


Wąwóz jest zacieniony a ściany wilgotne, więc dodatkową trudność na tej ferracie stanowią śliskie pręty i skała.



















Kolejny most znajduje się przy malowniczym wodospadzie.
 

 


Zejście do mostu trochę męczy ramiona, ale na moście można się zrelaksować, pod warunkiem, że przepaść pod nogami nie robi na nas większego wrażenia... ;-)


Z wąwozu wychodzimy na łatwiejszy zalesiony teren.



 

Po drodze mijamy piękne kaskady wodne. 
Po 15 minutach dochodzimy do ściany Gamsleckenwand, po której poprowadzony jest najtrudniejszy fragment ferraty (D/E).
Niestety zamiast skręcić w prawo idziemy w lewo i niechcący omijamy ten odcinek ferraty... Teraz mamy powód, aby wrócić na ferratę Postalmklamm i zrobić ją w całości :-)

 




Ostatni fragment ferraty nie sprawia większych trudności i kończy się mostem linowym.


Informacje praktyczne:
Pasmo górskie - Salzkammergut-Berge (niedaleko Salzburga)

Miejsce startu: z miejscowości Strobl jedziemy 6 k m w stronę ośrodka narciarskiego Postalm (parking przy drodze - gps - 47.670441, 13.460805)

Dojście do ferraty: 20 min

Przejście ferraty: 2h 30 min (bez fragmentu Gamsleckenwand)

Zejście do parkingu: ok. 50 min 

wtorek, 4 października 2016

Sławkowski Szczyt (2452m) - Tatry Słowackie

Październik witamy w Tatrach Słowackich.
Pogoda cudowna, temperatura jak latem.  Postanawiamy iść na Sławkowski Szczyt - trzeci pod względem wysokości szczyt, na który poprowadzony jest szlak turystyczny (pierwsza dwójka to Rysy i Krywań).

Nastawiamy się na duży wysiłek (przewyższenie wynosi 1440m) i mozolną wędrówkę, gdyż szlak jest długi, a nie ma na nim urozmaiceń w postaci technicznych trudności... 
Ale cała trasa jest naprawdę przyjemna, a widoki - zwłaszcza ze szczytu - cudowne!  



Na szlak (niebieski) wychodzimy ze Starego Smokowca. Początek szlaku poprowadzony jest po lewej stronie kolejki na Siodełko (Hrebienok)
Jest wcześnie- godz. 6.20. Na szlaku prawie pusto. Przez pierwszą godzinę wędrujemy przez rzadki las.
Po drodze przecinamy szlak czerwony - "Magistralę", którą (w prawo) można dojść na Siodełko oraz (w lewo) do hotelu górskiego - Śląski Dom.

 
Po godzinie stajemy na platformie widokowej tzw. Maksymiliance. Stąd roztacza się piękny widok na masyw Łomnicy i Pośredniej Grani. 

 




Zdobywamy wysokość wędrując dużymi zakosami wśród kosówek.


Po ponad dwóch godzinach marszu opuszczamy piętro kosówki.  




Na zdjęciu obok widać (z lewej strony) wierzchołek Sławkowskiego Szczytu
Sławkowski Szczyt (2452m)









Im bliżej szczytu jesteśmy, tym więcej chmur się nad nim przetacza... 
Trochę się obawialiśmy się, czy chmury nie zasłonią całego widoku, ale okazało się, że dodały tylko niesamowitego klimatu.

Na Sławkowskim Szczycie
Na zdjęciach poniżej widoki ze szczytu


Widok na Dolinę Staroleśną: Zbójnickie Stawy i schronisko - Zbojnicka Chata.
Po prawej - Lodowy Szczyt (2627m).
Pośrodku, za chmurką Jaworowy Szczyt (2417m)
  
 "Widok" ze szczytu w kierunku zachodnim.
Gdzieś  w chmurach Gerlach (2655m), Rysy (2503), Wysoka (2547m)...



 Na chwilę pokazał nam się wierzchołek Staroleśnego Szczytu (2476m) - po prawej

Przemykające po niebie chmury sprawiają, że co chwilę mamy  inne widoki ;-)
Na zdjęciu obok: po lewej Lodowy Szczyt, pośrodku Pośrednia Grań (2441m)
Było pięknie...
...ach te chmurki.... :-) 

Czas wędrówki - 8 h, naprawdę spokojnym tempem, z odpoczynkami po drodze i dłuższym (30 min) podziwianiem widoków na szczycie