Senja

Senja
Husfjellet - Senja - Norwegia

sobota, 11 marca 2017

Natural Bridges - park narodowy w Utah




Wyżynny i górzysty stan Utah totalnie nas zachwycił.
Stan obfituje w piękne parki narodowe i miejsca chronione. 




Na podbój Utah startujemy z małej miejscowości Blanding, gdzie możemy polecić nocleg w motelu Rodeway Inn & Suites (pyszne śniadania i duże pokoje z zapleczem kuchennym).

Z samego rana jedziemy 48 mil do Parku Krajobrazowego Mostów Naturalnych (Natural Bridges National Park).
Trzy naturalne mosty można podziwiać z góry objeżdżając park 14- to milową drogą widokową, ale mosty oglądane z góry nie robią aż tak dużego wrażenia. Koniecznie trzeba zrobić sobie dłuższy lub krótszy spacer, żeby w pełni podziwiać te cuda natury.

Sipapu Bridge
Do pierwszego - najwyższego i najdłuższego mostu Sipapu Bridge niestety nie udaje nam się dojść. Szlak był nieprzetarty i niewidoczny. Po kilkunastu krokach w półmetrowych zaspach śniegu wracamy na parking...

Kachina Bridge


Do kolejnego mostu -Kachina Bridge schodzimy stromą i trochę śliską ścieżką, ale warto przejść tę milę, bo widoki są cudowne






























Ostatni most
Owachomo Bridge jest najstarszym i najmniejszym mostem. W najwęższym miejscu ma zaledwie 3 m szerokości.
Z parkingu most jest  ledwo widoczny - na zdjęciu obok wskazuje go czerwona strzałka.



W miarę zbliżania się do niego nabiera uroku, a najefektowniej wygląda, gdy przejdziemy pod nim i jeszcze zejdziemy nieco w dół. Cała trasa to niecała mila.




Owachomo Bridge


Jeżeli mamy wystarczająco dużo czasu to możemy przejść 13,5 km ścieżką, która łączy wszystkie trzy mosty. 

My w planie dzisiejszego dnia mamy jeszcze jeden park - Arches, do którego mamy 120 mil. Na szczęście droga szybko mija, a widoki wzdłuż trasy są naprawdę przyjemne dla oka :-)



niedziela, 5 marca 2017

Wielka dziura, czyli Grand Canyon ;-)

Grand Canyon to wielka atrakcja turystyczna zachodniej części USA. Faktycznie wielkość robi wrażenie (446 km długości, 29 km w najszerszym miejscu).
Co do wrażenia, które kanion na nas zrobił to... z pewnością byłoby większe, gdyby mieć dość czasu na zejście w głąb kanionu...

Poranek witamy w miasteczku Williams, które  zwane jest wjazdem do Wielkiego Kanionu. Zaspy śniegu pod motelem trochę nas szokują, bo jeszcze wczoraj w Josuha Tree było tak ciepło! Przestajemy się dziwić, gdy uświadamiamy sobie, że Williams położone jest na wysokości 2062 m n.p.m., a to przecież wyżej niż nasz Kasprowy!
Historic Route 66
Po szybkim śniadaniu w motelu wędrujemy po miasteczku i słynnej drodze 66. O godzinie 7.30 Williams wygląda jak wymarłe, ale klimat bardzo nam się podoba.























 Z Williams mamy 66 mil do Wielkiego Kanionu.
Podziwianie kanionu zaczynam od punktu widokowego Prima Point położonego w zachodniej części kanionu. Następnie przemieszczamy się na wschód, zatrzymując przy kolejnych punktach widokowych.









W końcu dojeżdżamy do miejsca, skąd schodzimy trochę w dół kanionu do punktu Cedar Ridge. 
O tej porze roku przy zejściu zdecydowanie przydają się raczki na buty, bo ścieżka jest bardzo śliska.






Po około 1,5 mili dochodzimy do punktu "Ooh Ahh" nazwanego tak od westchnień wydawanych przez zachwyconych widokami turystów :-)




Jeszcze 1,5 mili i dochodzimy do punktu Cedar Ridge, skąd widoki są jeszcze piękniejsze.
W sumie schodzimy niecałe 400 m w głąb kanionu. Można było zejść jeszcze 1000 m, ale na to zabrakło już czasu...


Przy ostatnim już punkcie widokowym żegna nas sympatyczny bałwanek :-)
Polecamy odwiedzenie Wielkiego Kanionu zimą, ponieważ po szlakach nie chodzi się w tłumie, a punkty widokowe świecą pustkami ;-)

Teraz zmierzamy do stanu Utah, gdzie w miejscowości Blanding mamy nocleg. Do celu 230 mil...