Senja

Senja
Husfjellet - Senja - Norwegia

sobota, 26 września 2015

Tassilo - sierpniowa via ferrata

Tassilo Klettersteig

Ferrata Tasillo została poprowadzona na szczyt Schermberg (2396 m n.p.m) w górach Totes Gebirge  (Góry Martwe). Całość wycieczki wymaga pokonania niemałego przewyższenia bo prawie 1700 m, ale zdecydowanie polecamy bo czas spędzony na ferracie to - dla niespieszących się - aż 3 godziny!


Naszą wyprawę zaczynamy ze schroniska Almtalerhaus (714 m), do którego dojeżdżamy samochodem z Habernau pokonując sześciokilometrową szutrową drogę biegnąca przez las. 
Almtalerhaus (714 m n.p.m.)

Droga jest naprawdę dobrej jakości, więc samochód osobowy spokojnie przez nią przejedzie. 




W schronisku kupujemy jeszcze mapę i zaczynamy wędrówkę ku ferracie. 


Pierwszy fragment jest dosyć długi i trzeba poświęcić około 3 godzin, aby dojść do kolejnego schroniska Welser Hütte, z którego już tylko 15 minut do wejścia na ferratę.  
 


Pod schroniskiem mamy możliwość obserwowania austriackich służb ratunkowych podczas ćwiczeń z użyciem helikoptera .



 







Schronisko Welser Hütte (1740 m)




W schronisku nie ma tłumów. Sympatyczny pan rozładowujący wagonik linowy z prowiantem dla schroniska poinformował nas, że dziś będzie trochę  hałasu przez te ćwiczenia i że na ferracie obecnie nie ma nikogo. No raj!!!
 
 Przy wejściu na ferratę widzimy mapkę, która trochę nie zgadza się z tą, którą mamy jeszcze w pamięci ze stron o ferratach. Ferrata ta na stronach internetowych jest opisywana jako B/C, jednak mapka i szczegółowy opis przy wejściu pokazuje, że jest to raczej C/D. 
 
Początek ferraty jest dosyć stromy. Potem kolejno czekają nas jeszcze liny wymagające od nas dosyć dużej siły ramion. 

 

 














Są też jednak fragmenty spaceru po trawce, a końcówka to również łatwe przejście granią.
Ferrata jest dosyć długa. Zajęła nam 3 godziny, ale w ogóle nie czuć było tego czasu. 




Po drodze spotykamy jeszcze trzech zrzuconych przez helikopter ratowników, którzy mają za zadanie dotarcie do końca ferraty. No więc pobiegli - dosłownie - tam i czekali na odbiór. 



Zaglądamy również do dziury, która jest przerażająco głęboko. Zaglądając do niej rozstajemy się z okularami. Wrażenie robi na nas skalne okno, przez które jednak nie wyglądamy...Wystarczy strat jak na jeden dzień... ;-)

Schremberg (2396 m)
 Na szczycie robimy dłuższą przerwę - pogoda nas rozpieszcza, więc w promieniach słońca rozkoszujemy się widokami.

 
Droga powrotna jest bardzo ciekawie poprowadzona. Skały tych masywów zbudowane są jakby z oddzielnych wielkich kamieni poukładanych blisko siebie, pomiędzy którymi nierzadko znajdują się dość głębokie szczeliny. 
Niektóre szczeliny są tak duże, że pokonując je musimy pokonać własny strach... ;-)




Przechodzimy również przez łaty śniegu, które pomimo połowy lata są ciągle dość pokaźnych rozmiarów. 


 

Droga zejściowa nie jest ferratą, ale podczas niektórych przejść naprawdę przydałyby się jakieś sztuczne ułatwienia lub chociaż lina do asekuracji. Pod koniec drogi pokonujemy jeszcze piarżysko i dwie drabinki
 
 
Do pierwszego schroniska - Welser Hütte - docieramy po następnych dwóch godzinach, czeka nas jeszcze droga do samochodu - prawie 3 godziny.
Całe przejście zajęło nam około 12 godzin. 
Polecamy tę ferratę osobom, których nie zniechęca długie dojście do ferraty. W nagrodę za ten trud jest duża szansa, że podczas wspinaczki nie napotkamy zbyt wielu turystów :-)

5 komentarzy :

  1. Ja bardzo chętnie bym się wybrała w Alpy Julijskie, to moje ogromne marzenie! Ale Wasze widoki też są obłędne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-), liczymy na kolejne wyjazdy na ferraty, które będzie można opisać.
      Pozdrawiamy.

      Usuń
  3. Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń