Podczas naszej wyprawy po Rumunii spotkaliśmy bardzo dużo różnych stworzeń. Oczywiście najwięcej było psów różnego rodzaju, ale zdarzały się - i to nierzadko - inne zwierzątka duże i małe.
Najpierw opowieść o gromadce psów:
To pierwsza sunia, którą spotkaliśmy stojąc na światłach na odcinku remontowanej drogi. Była bardzo słodka. Patrzyła na każdego kierowcę z nadzieją, że coś dobrego dostanie lub zdobędzie choć na moment uwagę człowieka. Czasami człowiek się zastanawia, dlaczego psy tak nas kochają?
Pod zamkiem Calnic |
Wygłodniałe pieski przy zamku Calnic. Jeszcze nigdy nie widzieliśmy, żeby psy tak walczyły o suchy chleb...
Na kampingu w miejscowości Sighisoara - głodny i mocno wystraszony piesek łapał kanapkę w locie, uciekał z nią do lasu i po spożyciu wracał po następną.
Kolejna sunia to jedna z grupy psów pasterskich. Niesamowicie chuda i wygłodniała. Zjadła cały bochenek chleba i wcale nie wyglądała na strasznie najedzoną.
A to już drugi piesek z tej samej gromady. Charakterystyczną cechą wszystkich tych psów było obcięte jedno uchu, no i to, że były bardzo chude i smutne.
Stado owiec i pilnujące je psy spotkaliśmy na noclegu przy trasie Transfogarskiej.
Wyprawa na Moldeveanu.
Podczas wyprawy na najwyższy szczyt Rumunii musieliśmy przenocowć na jeziorkiem - Lacul Podragu. Tam też spotkaliśmy kolejnego białego pieska, który tak nas sobie upodobał, że spędził z nami cały
Obiad |
wieczór, noc przy namiocie, a następnie przewędrował z nami z powrotem do obozu przy trasie Transfogarskiej. Tam uwzględniliśmy naszego wędrowcę podczas przygotowywania kolacji i psinka dostała swoją porcje makaronu wraz z sosem konserwowo-mlecznym.
Dużo piesków była naprawdę chudych i wygłodniałych. Postanowiliśmy, że podczas naszego przejazdu przez Rumunie wdrożymy program "Nakarm psa". Codziennie kupowaliśmy dodatkowy chleb i pasztetową w supermarkecie i przygotowywaliśmy kanapki dla potencjalnie możliwych napotkanych psiunciów.
Ceny bardzo przystępne więc te ok. 5 zł dziennie nas nie zrujnowały, a radość psiaków - bezcenna.
Delta Dunaju była jednym z fajniejszych doświadczeń tego wyjazdu. Nie najtańsza, ale mimo wszystko warta swojej ceny. Nasz przewodnik - sternik był bardzo sympatycznym, mądrym człowiekiem. Kiedyś rybakiem, dlatego bardzo wrażliwym na los ryb i innych zwierząt tam widzianych. Potrafił wypatrzeć bardzo dużo stworzeń i bardzo szczegółowo nam o nich opowiadał.
Podczas przejażdżki uratowaliśmy kilka stworzeń zaplątanych w sieci: były to dwa szczupaki, które utknęły w oczkach sieci i do rana by zdechły, mały kormoran oraz dwa raki.
A oto inne stworzenia, które spotkaliśmy podczas wycieczki po Delcie Dunaju.
Szczudłonogi - niełatwy do wypatrzenia |
Ibis |
Kojot - podobna przekleństwo dla żyjących tam ptaków |
Orzeł bielik |
Czapla szara |
Pelikany |
Pelikan rozpoczyna start od skoków po tafli wody |
Maleńki niebieski ptaszek Kto wie, co to jest? |
Niebieski ptaszek, którego goniliśmy wśród szuwarów |
Sokół |
Inne stworzenia rumuńskie:
Stado owiec na szlaku na najwyższy szczyt.
... i to w górnej partii szlaku - ok. 2300 m n.p.m.
Osiołki chodziły po całej dolinie. Poruszały się w idealnym rządku po trasie z przełęczy |
Osiołki pasące się przy schronisku - Cabana Podragu na wysokości ok. 2140 m
Samowypas ;-) |
A to już wersja udomowiona.... |
Kotek bez ogonka - Sybin |
A teraz z profilu...;-) |
Koty spotkane w monasterach
Koty to część monasterów. W ogóle nie zwracają uwagi na turystów |
Mama i gromadka piękności |
Rodzinna scenka na zamku Rasnov |
Łabędzie przy fosie zamku Fogarasz |
... i jeszcze więcej |
Typowy widok na rumuńskich drogach |
A tu nawet z tablicą rejestracyjną. |
spotkaliście jeże wodne?
OdpowiedzUsuńWszystko się zgadza góry przepiękne Delta Dunaju fantastyczna tylko tych wszystkich zwierzaków szkoda mi w Rumunii!
OdpowiedzUsuńOj szkoda... Serce pękało, jak się patrzyło na niektóre bidulki...
UsuńMi serce pękło widząc reportaż o psach w rumuni i adoptowałam takiego białego psa właśnie. Szczeniaki znalezione gdzieś na łące pod lasem.A tak poza tym świetny blog;)
UsuńMaleńki niebieski ptaszek to zimorodek - trudno im strzelić fotę bo szybkie bestie są - gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńDzięki za info :) Fakt, że szybkie, ale dobrze widoczne przez swój fluorescencyjny grzbiecik ;-)
Usuńttt\
OdpowiedzUsuń