Tradycyjnie wyruszamy z Polski bardzo wczesną porą, czyli około pierwszej w nocy. Po 7 godzinach (w tym krótka drzemka w samochodzie na Słowacji) docieramy do Doliny Höllental w masywie Rax.
Na pierwszy dzień zaplanowaliśmy krótką trasę (ok. 4 godz.) podczas której przechodzimy łatwą ferratę (B) - Teufelsbadstubensteig.
W drodze do ferraty |
Początek ferraty (zdjęcie obok) budził pewne obawy i wyglądał na dużo trudniejszy niż był. Przechodząc tą ubezpieczoną stalową liną ścianę wchodzimy do "czarciego" kotła.
Nazwa ferraty
Teufelsbadstubensteig oznacza Czarcią Łaźnię -więc można się było spodziewać diabelskich trudności w piekielnym upale, ale skończyło się tylko na tym drugim... ;-)
Podczas dalszej trasy towarzyszą nam drabinki, które prowadzą do skalnej niszy.
W skalnej niszy |
Pod koniec ferraty spotykamy niezbyt grzeczną kozicę, która najpierw pokazała nam język, później pobiegła w górę i zrzuciła na nas kamień... ;-) Ale nam kozice nie straszne - mamy kaski!
Ferrata kończy się na wysokości 1220 m.
Wracamy drogą Wachthuttlkammsteig o trudności A/B - ubezpieczenia to przede wszystkim liczne drabinki. Podziwiamy otoczenie tej pięknej doliny, po której ścianch poprowadzono dużo dróg wspinaczkowych - raj dla prawdziwych wspinaczy ;-)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz