Giewont (1895 m)jest szczytem, do którego się zraziłyśmy głównie
przez kolejki turystów ustawiających się do jego zdobycia oraz tłumy
uniemożliwiające podziwianie widoków na szczycie… ;-)
Mimo naszych uprzedzeń postanowiłyśmy po raz kolejny zdobyć
ten szczyt.
Tym razem wyruszyłyśmy na szlak bardzo wcześnie, aby mieć pewność,
że na szczycie będziemy same – i udało się!
Hala Kondratowa - godz. 6.30 |
Na szlak wyruszamy o godzinie 5.30. Na początku drogę
oświetla nam księżyc, dopiero wchodząc do lasu musimy skorzystać z czołówek.
Z Hali Kondratowej niebieskim szlakiem idziemy na Przełęcz Kondracką.
Obserwujemy jak chmury coraz bardziej wciskają się w doliny...
Klimat - jak to o wschodzie słońca - jest cudowny!
Na Przełęczy Kondrackiej (1725 m) cisza i spokój - tak jak nam się wymarzyło ;-)
Niestety nie udaje nam się dojść na Giewont na wschód słońca (zbyt dużo czasu zeszło nam na nocne zdjęcia...) i z dołu obserwujemy jak słońce zaczyna oświetlać szczyty...
Dojście na Giewont niczym nie przypomina dojścia zimowego - idziemy po trawie i kamieniach i pierwszy raz w swoim życiu jesteśmy same na tym szczycie!
Jest ciepło i prawie bezwietrznie. Rozkoszujemy się takim komfortem przez dłuższy czas.
Zaczynamy schodzić, gdy nadchodzą turyści - niech też mają Giewont tylko dla siebie ;-)
Panorama z Giewontu |
Oprócz gór i morza chmur w tej chwili nie istnieje nic. Nie widać żadnej cywilizacji...
Po zejściu z Giewontu idziemy na Kopę Kondracką (2005 m).
Na początku podejścia spotykamy spore stado kozic - niektóre całkiem ładnie pozowały...
Nie musimy chyba dodawać, że pogoda była rewelacyjna - delikatny mróz dodawał tylko uroku całej wyprawie.
Widok z Kopy Kondrackiej na Tatry Wysokie
Hala Kondratowa |
Pod względem widoków i klimatu był jeden z najpiękniejszych dni w Tatrach :-)
Przedostatnie zdjęcie odlotowe!
OdpowiedzUsuńDzięki :-) Cały dzień był odlotowy. Jeden z piękniejszych dni w Tatrach. Takiej pogody i widoków wszystkim życzymy!
OdpowiedzUsuń