Senja

Senja
Husfjellet - Senja - Norwegia

piątek, 6 kwietnia 2018

Bieszczady - Tarnica i okolice skiturowo.

Wypad w lutym 2018 r. w Bieszczady zaliczamy do wyjątkowo udanych. Pogoda dopisała, a zimowa temperatura- jak na Bieszczady - była wyjątkowo łaskawa (raczej nie przekraczała -10 stopni).


Z czterech dni, które spędzamy w Bieszczadach aż dwa przeznaczamy na Tarnicę i okolice - to świetne miejsce, żeby poszaleć na skiturach :-)

W pierwszy dzień - 17 lutego-  zaczynamy podejście z Wołosatego nie widząc celu naszej wycieczki - górne partie szczytów zasnute są chmurami... Liczymy jednak na to, że prognozy nie kłamały i słońce jeszcze nam się pokaże.







Po wyjściu z lasu chmury nadal  zasłaniają nam widoki...








ale w miarę zbliżania się do przełęczy pod Tarnicą - Siodło (1275)  
widoczność się poprawia :-)




Po drodze zachwycamy się rzeźbami, które stworzyła natura ze śniegu, wiatru i kosówek. 








Na przełęczy nie mamy już wątpliwości, że to będzie piękny dzień :-)











Podchodzimy na Tarnicę (1346m)
i spędzamy chwilę na szczycie otoczonym morzem chmur.







Zjeżdżamy na przełęcz i idziemy w kierunku Szerokiego Wierchu. Nie dochodzimy do szczytu i zjeżdżamy po dziewiczym śniegu do Przełęczy Goprowskiej (1160m).  




Warunki są rewelacyjne! Więc długo się nie zastanawiając zakładamy foki i jeszcze raz podchodzimy, żeby nacieszyć się jazdą w białym puchu :-)




Chciałoby się spędzić na takiej zabawie jeszcze więcej czasu, ale w dzisiejszych planach mamy pętelkę, więc maszerujemy dalej w kierunku Halicza.




Z Halicza (1333m) zaliczamy krótki zjazd na fokach i wchodzimy na Rozsypaniec (1280m)





















Z Rozsypańca  mamy piękny zjazd dość szerokim stokiem przyozdobionym choinkami. Tak nam się tam podoba, że zapędzamy się pod granicę z Ukrainą... 
Zjeżdżamy kilkaset metrów wzdłuż słupków granicznych licząc, że zbliżymy się do szlaku.
Niestety, nasza eskapada wzdłuż granicy kończy się przedzieraniem  z nartami na plecach przez mniej lub bardziej gęsty las oraz potok, aby dotrzeć do szlaku i Wołosatego.




19 lutego 2018 r.

W trzeci dzień pobytu w Bieszczadach znowu wybieramy się w okolice Tarnicy.
Tym razem pogoda od rana nas zachwyca, a z parkingu widać już sylwetkę Tarnicy.





Przełęczy Siodło udajemy się na szczyt Szerokiego Wierchu (1315m), z którego zjeżdżamy do Przełęczy Goprowskiej (1160m).


Początkowy odcinek zjazdu jest trochę nerwowy, bo twardo, ale po chwili zjazd to sama radość :-) Na przełęczy robimy mały piknik i odpoczynek. 






Z przełęczy podchodzimy na Krzemień (1335m).







Na stokach Krzemienia spędzamy trochę czasu zjeżdżając raz jedną, raz drugą stroną.




Pogoda jest cudowna, więc wykorzystujemy dzień maksymalnie.






Najbardziej emocjonujący i najdłuższy dzisiejszego dnia jest zjazd z Krzemienia na Przełęcz Goprowską. Stok jest dość stromy, ale śnieg łaskawy i pozwala na piękne i przyjemne skręty :-)

Z Przełęczy Goprowskiej podchodzimy na przełęcz pod Tarnicą.
Z przełęczy trawersujemy stoki Tarnicy, żeby zdobyć trochę większą wysokość i szerokim stokiem zaczynamy zjazd 
w kierunku Wołosatego.
Początek zjazdu to czysta przyjemność, później - podczas zjazdu lasem trochę walczymy, ale takie są właśnie uroki skituringu! :-)


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz