7 kwietnia 2018 r. - wybieramy zimową wersję Tatr.
Dziś w planach Kościelec - jeszcze nas tam w zimowych warunkach nie było :-)
Z Kuźnic podchodzimy przez Boczań. W lesie leżą jeszcze resztki śniegu, ale nie jest bardzo ślisko.
Prześwitujące przez drzewa słońce robi magiczny klimat...
Oczywiście im wyżej, tym więcej śniegu na szlaku.
Od Przełęczy Między Kopami (1499 m) widać wokół regularną zimę.
Robimy krótką przerwę w schronisku (jak na sobotę i godzinę 9.30 - wyjątkowo mało tu ludzi) i zaczynamy podejście w kierunku dolnej stacji kolejki i Zieloną Doliną Gąsienicową -czarnym, a następnie niebieskim szlakiem dochodzimy na Przełęcz Karb (1853 m).
Dopiero na Przełęczy Karb zakładamy raki.
Dojście doliną nie przysparza żadnych trudności, oprócz zapadania się i obsuwania w miękkim śniegu.
Wejście na szczyt wymaga raków, czekana i... uwagi :-)
Na zdjęciu obok - końcówka podejścia na szczyt.
I już na szczycie!
Poniżej widoki ze szczytu:
- Pośrednia Turnia, Skrajna Turnia, Beskid i Kasprowy Wierch
- Kozi Wierch, Mały Kozi Wierch (pomiędzy nimi Zamarła Turnia)
- Granat Skrajny, Pośredni i Zadni oraz Kozi Wierch
Żółta Turnia, Koszysta, Granaty
Schodzimy na Przełęcz Karb, a z przełęczy stromym, długim żlebem do Czarnego Stawu Gąsienicowego (szlak zimowy i atrakcyjny i emocjonujący zajazd dla skiturowców - również w naszych planach :-))
Zejście z Przełęczy Karb do Czarnego Stawu zajmuje dziś ok. 30 minut, ale warunki są bardzo dobre - miękki śnieg sprawia, że pewnie stawia się stopy.
Na zdjęciu widok z Przełęczy Między Kopami - wiosna - nieco inny świat - czy piękniejszy? Kwestia gustu ;-)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz