Dawno, dawno temu, gdy zimą było jeszcze dużo śniegu...
Tak pewnie kiedyś będziemy mówić... ;-)
Ale dwa lata to znowu nie tak dawno...
Fakt - śniegu w marcu 2013 roku było więcej.
Dolina Chochołowska prezentowała się pięknie. Delikatne mgiełki dodawały jej bajkowego uroku.
Po krótkim odpoczynku w schronisku (i oczywiście po szarlotce) udaliśmy się przez Dolinę Wyżnią Chochołowską w kierunku Wołowca. Miękki, świeży śnieg upiększał i jednocześnie utrudniał nam wędrówkę - wpadanie w puch po kolana (i głębiej) dało nam w kość...
Próbowaliśmy modyfikować i doskonalić sposoby przemieszczania się, jak np czworakowanie (patrz zdjęcie obok), ale raczej bez spektakularnych efektów... ;-) Szybkość przemieszczania była raczej mała, ale za to był czas na podziwianie krajobrazów.
Po pokonaniu stromego podejścia stajemy na przełęczy - do szczytu jeszcze 25 min.
Im wyżej tym ładniej - w dolinach królują mgły, a na szczycie Wołowca turyści odśnieżają znaki, żeby mieć pewność, gdzie wyszli ;-)
Piękne! To mówiłem ja Rysiek.
OdpowiedzUsuńTatry zimą są cudowne. Tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńTatry zimą są najpiękniejsze. Nic nie robi takiego wrażenia jak ośnieżone szczyty i ten biało-szaro-zielony kolor krajobrazu. Cudo!!!
OdpowiedzUsuń